Discussion:
Impregnacja drewna - olejowanie z woskiem
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Adam
2019-02-17 15:19:39 UTC
Permalink
Wosk pszczeli rozpuszcza się w olejach, więc mogę go rozpuścić w oleju
lnianym i impregnować taką mieszanką drewno. Wprawdzie nie wiem ile tego
wosku jest w stanie rozpuścić się w tym oleju.
Czy ktoś coś wie na temat takiej impregnacji drewna za pomocą oleju lnianego
z woskiem pszczelim?
Jest to lepsze, czy gorsze od olejowania samym olejem?
Zenek Kapelinder
2019-02-17 16:35:31 UTC
Permalink
Jest XXI wiek. Do swojej mikstury dodaj moczu lisa a przed malowaniem napluj do tylu trzy razy przez lewe ramie.
Adam
2019-02-17 18:40:27 UTC
Permalink
Zenek Kapelinder napisał
Post by Zenek Kapelinder
Jest XXI wiek. Do swojej mikstury dodaj moczu lisa
a przed malowaniem napluj do tylu trzy razy przez lewe ramie.
Nie weidzialem ze ty Zenek taki inteligentny jesteś, dlaczego jeszcze w
politykę nie pszedłeś?
Mateusz Viste
2019-02-17 19:56:34 UTC
Permalink
Post by Adam
Zenek Kapelinder napisał
Post by Zenek Kapelinder
Jest XXI wiek. Do swojej mikstury dodaj moczu lisa a przed malowaniem
napluj do tylu trzy razy przez lewe ramie.
Nie weidzialem ze ty Zenek taki inteligentny jesteś, dlaczego jeszcze w
politykę nie pszedłeś?
Stara się jak może. Póki co na szczęście swoją tfurczością raczy tylko
czytelników pl.soc.polityka. Ale w przyszłości kto wie... Zenek 2020?

Mateusz
Jarosław Sokołowski
2019-02-17 20:16:59 UTC
Permalink
Post by Mateusz Viste
Post by Adam
Nie weidzialem ze ty Zenek taki inteligentny jesteś, dlaczego
jeszcze w politykę nie pszedłeś?
Stara się jak może. Póki co na szczęście swoją tfurczością
raczy tylko czytelników pl.soc.polityka.
Niestety nie tylko ich.
--
Jarek
Robert Wańkowski
2019-02-17 16:36:37 UTC
Permalink
Post by Adam
Jest to lepsze, czy gorsze od olejowania samym olejem?
Szukasz oszczędności?
Jeżeli nie to kup odpowiedni "olej" OSMO i będzie dobrze.

Robert
Adam
2019-02-17 18:45:16 UTC
Permalink
Robert Wańkowski napisał
Post by Robert Wańkowski
Szukasz oszczędności?
Jeżeli nie to kup odpowiedni "olej" OSMO i będzie dobrze. Robert
Co to znaczy "odpowiedni" olej OSMO ?
Jaki jest jego skład?
Jest lepszy czy gordszy do oleju lnianego z woskiem pszczelim?
Robert Wańkowski
2019-02-17 22:06:56 UTC
Permalink
Post by Adam
Robert Wańkowski napisał
Post by Robert Wańkowski
Szukasz oszczędności?
Jeżeli nie to kup odpowiedni "olej" OSMO i będzie dobrze. Robert
Co to znaczy "odpowiedni" olej OSMO ?
Inny jest do drewnianej miski z której będziesz jadł a inny do tarasów.
Post by Adam
Jaki jest jego skład?
https://osmo.com.pl/wp-content/uploads/0XX_Oleje-Tarasowe.pdf
Post by Adam
Jest lepszy czy gordszy do oleju lnianego z woskiem pszczelim?
Skąd mam wiedzieć? :-) Nawet jeżeli twoja mikstura lepsza, to dowiemy
się po kilku sezonach użytkowania i testów.

Robert
Adam
2019-02-19 20:57:14 UTC
Permalink
Robert Wańkowski
Post by Robert Wańkowski
Post by Adam
Jaki jest jego skład?
https://osmo.com.pl/wp-content/uploads/0XX_Oleje-Tarasowe.pdf
Skład: Olej słonecznikowy i sojowy i wszystko jasne:)
Dalej czytamy: sykatywy i hydrofobowe substancje pomocnicze, niestety
zapomnieli podać jakie sykatywy i substancje pomocnicze, przypadek?
To coś mam być lepsze od oleju lnianego i wosku pszczelego?
abomito
2019-02-20 00:34:41 UTC
Permalink
Post by Adam
Skład: Olej słonecznikowy i sojowy i wszystko jasne:)
Dalej czytamy: sykatywy i hydrofobowe substancje pomocnicze, niestety
zapomnieli podać jakie sykatywy i substancje pomocnicze, przypadek?
To coś mam być lepsze od oleju lnianego i wosku pszczelego?
Przecież nikt nie każe tego stosować.Nikt nie zabrania eksperymentować. Piszę tylko, co sam stosuje i dlaczego to robię.Oleju lnianego nie stosuje
z powodów ...ekonomicznych.Słonecznikowy jest równie dobry,
a tańszy.Sykatywy są dwie: jasna i ciemna.Używam jasnej, bo mi się tak
podoba.Drewno prawie nie zmienia koloru- przy tej drugiej ciemnienie.
Jaki jest skład? Pojęcia nie mam.Samodzielne jej robienie byłoby droższe-
bez gwarancji jakości i powtarzalności.
Pozdro.abomito
abomito
2019-02-18 10:20:42 UTC
Permalink
Witam
Post by Adam
Jest to lepsze, czy gorsze od olejowania samym olejem?
Nie jest gorsze- jest inne.Od lat używam pokostu samodzielnie robionego z leju słonecznikowego i sykatywy malarskiej.Pokost (olej) głęboko wchodzi w drewno o powoli się utlenia.Jednak po utlenieniu są przerwy między cząsteczkami.za małe dla wody, wysterczające dla gazów i prawy.
Drewno normalnie pracuje.
Przy wosku te szczeliny są mniejsze, więc i ta wymiana też jest
mniejsza.Jednak powoduje.Jednak wosk zabezpiecza drewno przez brudem,
bo pory na powierzchni są całkowicie zamknięte.Znaczy- całkowicie zamknięte,
to są przy kilkakrotnym lakierowaniu, i to nie zawsze.Natomiast środki
"naturalne" są bardziej odporne na wahania temperatury, czy wilgotności.
No i łatwiej naprawiać uszkodzenia powierzchni- choć tu zdania są
podzielone.
Nie ma rzeczy uniwersalnych- duży wpływ ma również moda.
Pozdro.abomito
Adam
2019-02-19 21:07:58 UTC
Permalink
Post by abomito
Nie jest gorsze- jest inne.Od lat używam pokostu samodzielnie robionego
z leju słonecznikowego i sykatywy malarskiej.
Jaką sykatywę malarską dodajesz ?
Podobno ołowiana jest dobra, ale to chyba trochę toksyczne.
Zenek Kapelinder
2019-02-20 00:37:02 UTC
Permalink
Chcesz to jesc czy tym malowac? Zabezpieczanie drewna substancjami palnymi nie jest najlepszym pomyslem.
quent
2019-02-18 10:27:51 UTC
Permalink
Post by Adam
Wosk pszczeli rozpuszcza się w olejach, więc mogę go rozpuścić w oleju
lnianym i impregnować taką mieszanką drewno. Wprawdzie nie wiem ile tego
wosku jest w stanie rozpuścić się w tym oleju.
Czy ktoś coś wie na temat takiej impregnacji drewna za pomocą oleju
lnianego z woskiem pszczelim?
Jest to lepsze, czy gorsze od olejowania samym olejem?
Chcesz zabezpieczyć drewno na zewnątrz?
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Adam
2019-02-19 21:09:12 UTC
Permalink
quent napisał
Post by quent
Chcesz zabezpieczyć drewno na zewnątrz?
Pozdr. Q www.elipsa.info
Tak, na zewnatrz.
quent
2019-02-22 07:39:15 UTC
Permalink
Post by Adam
quent napisał
Post by quent
Chcesz zabezpieczyć drewno na zewnątrz?
Pozdr. Q www.elipsa.info
Tak, na zewnatrz.
Polecam izolant więc.
Najpierw bejca i potem ten bezbarwny izolant i masz spokój
--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info
Maciek
2019-02-19 10:00:26 UTC
Permalink
Post by Adam
Wosk pszczeli rozpuszcza się w olejach, więc mogę go rozpuścić w oleju
lnianym i impregnować taką mieszanką drewno.
Niby się rozpuszcza, ale wszystkie stare materiały o konserwacji np. broni
każą olejować, a potem osobno woskować.
Poza tym czysty olej lniany schnie dość długo.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
abomito
2019-02-19 20:33:58 UTC
Permalink
Post by Maciek
Niby się rozpuszcza, ale wszystkie stare materiały o konserwacji np. broni
każą olejować, a potem osobno woskować.
Poza tym czysty olej lniany schnie dość długo.
Bo jak się robi olejowoskiem, to powstaje"nowa jakość"Normalnie olej
(a dobrze jak gorący) penetruje drewno dość głęboko.I nasyca się drewno
dopóki nie będzie "pić", a potem powoli się utlenia.Olej gruntuje i
konserwuje , natomiast wosk zabezpiecza drewno - głownie przed wodą ,
ale i przed brudem.o Natomiast olejowosk jest gęstszy i nie wnika tak
głęboko.Łatwiej zapełnić miejsca o innym układzie słojów, czy sęki.
A jak się wypoleruje, to w ogóle bajer.A że płytko? Szczegół bez znaczenia.
Prywatnie- to należałoby zaolejować ( nie lubię tego słowa- pokost jest
właściwszy), a po wyschnięciu dać - nawet i olejowosk- ale sam wosk w
terpentynie kosztuje chyba taniej a będzie lepszy.
Ale co cobie pan dziedzic sobie winszują.Bo to, co proponuję,
to dwa tygodnie czasu, i tyra przy polerce.No tylko że efekt...
abomito
2019-02-19 20:39:37 UTC
Permalink
P.S. Bo do oleju lnianego też się dodaje sykatywą- w każdy sklepie dla malarzy
"artystycznych" (znaczy- nie pokojowych}) takie tryko dostaniesz- używać
według instrukcji.
Maciek
2019-02-20 07:37:51 UTC
Permalink
Post by abomito
Bo do oleju lnianego też się dodaje sykatywą- w każdy sklepie dla malarzy
"artystycznych" (znaczy- nie pokojowych}) takie tryko dostaniesz- używać
według instrukcji.
Ja o tym wiem, ale sykatywy są oparte zdaje się głównie o kobalt, czyli
umiarkowanie zdrowe, a poza tym nie wiem, co z nich zostanie, jak zaczniesz
na gorąco rozpuszczać wosk.
Moim zdaniem, popartym niewielkim, ale własnym, doświadczeniem, wosk
pszczeli rozpuszczony w oleju lnianym nie wyschnie w stopniu pozwalającym
na bezproblemowe polerowanie.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Zenek Kapelinder
2019-02-20 11:08:29 UTC
Permalink
Chlor jest trujacy, robil kiedys za gaz bojowy. Po polknieciu sodu sie umiera bo przepali tkanki. A chlorkiem sodu posypuje sie pomidora zeby byl smaczniejszy. Ksiazki jakies masz? Jak masz to znaczy ze masz kontakt z suszka albo kobaltowa albo olowiowa albo dwoma na raz. Ludzie czasami slinia palec zeby kartke przerzucic. Slyszales zeby ktos od suszek w ksiazkach sie rozchorowal? Bibliotekarze powinni umierac jak muchy na lepie. O drukarzach nie wspomne. Jesli Ci sie cos zdaje to spytaj albo sprawdz zeby wiedziec zanim zaczniesz wprowadzac w blad innych.
abomito
2019-02-20 21:07:03 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Chlor jest trujacy, robil kiedys za gaz bojowy. Po polknieciu sodu sie umiera bo przepali tkanki. A chlorkiem sodu posypuje sie pomidora zeby byl smaczniejszy. Ksiazki jakies masz? Jak masz to znaczy ze masz kontakt z suszka albo kobaltowa albo olowiowa albo dwoma na raz. Ludzie czasami slinia palec zeby kartke przerzucic. Slyszales zeby ktos od suszek w ksiazkach sie rozchorowal? Bibliotekarze powinni umierac jak muchy na lepie. O drukarzach nie wspomne. Jesli Ci sie cos zdaje to spytaj albo sprawdz zeby wiedziec zanim zaczniesz wprowadzac w blad innych.
Napisałem, co napisałem.Nie powiem, że to troll -jeśli pyta, trzeba pomóc.Ale nauczycielem nie jestem.A powinien zajrzeć do internetu- o papierowych książkach nie wspomnę.
Pozdro. abomito
Maciek
2019-02-21 16:18:30 UTC
Permalink
Post by abomito
Napisałem, co napisałem.Nie powiem, że to troll -jeśli pyta, trzeba pomóc.
Ale nauczycielem nie jestem.A powinien zajrzeć do internetu-
o papierowych książkach nie wspomnę.
Ogarnijże się, chłopie. To jest grupa dyskusyjna. Człowiek zadał normalne
pytanie, i to w ogóle miałaby być podstawa, żeby podejrzewać o trolling?

Ta grupa nie jest wyłącznie do wymieniania się wysokościami rachunków za
prąd do pompy ciepła.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Maciek
2019-02-21 16:10:50 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Jesli Ci sie cos zdaje to spytaj albo sprawdz zeby wiedziec zanim zaczniesz wprowadzac w blad innych.
Mnie się zdaje, że tobie się coś zdaje. Sykatywa jest szkodliwa, a jak
watkodawca zamierza stosować olej, to już osobna sprawa. Mnie się najlepiej
wcierało w drobne elementy gołymi rękami.
Drukarze i zecerzy chorowali, dopóki ne wycofano linotypów i farb z
ołowiem. Poczytaj, zanim zaczniesz wprowadzać w błąd.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Zenek Kapelinder
2019-02-21 17:55:12 UTC
Permalink
Pierdolisz i mylisz. Drukarz to nie ten sam co obslugujacy linotyp. Linotyp to maszyna odlewnicza i ten co skladal byl pol metra od kociolka z plynnym olowiem. Drukarz to ten co stal przy maszynie i dokladal farbe i papier. Chorowali na olowice ci od skladu a nie drukarze. Masz net to zanim napiszesz jakas bzdure to sprawdz najpierw czy na glupka nie wyjdziesz. Teraz w wykazie zawodow w ktorych jest narazenie na zatrucie olowiem nie ma zawodu drukarza pomimo tego ze caly czas uzywa sie farb opartych na pokoscie i suszkach olowiowych i/lub kobaltowych. Choroba zawodowa drukarzy to pylica a nie olowica.
Maciek
2019-02-21 19:03:27 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Pierdolisz i mylisz.
Drukarz to nie ten sam co obslugujacy linotyp.
Linotyp to maszyna odlewnicza i ten co skladal byl pol metra od kociolka
Kogutek, gdzieżeś kuźwa, ćwierćinteligencie jeden, wyczytał w moim poście,
że drukarz i zecer to to samo? Zecerzy chorowali od oparów ołowiu, a u
drukarzy zatrucia ołowiem były spowodowane zawartością ołowiu w farbie -
ale to historia jeszcze dawniejsza niż linotyp. W tej chwili farba jest
nieszkodliwa.
Idź się napij albo przeciwnie - przestań już chlać. Tak czy inaczej zrób
coś ze sobą.
--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl
Zenek Kapelinder
2019-02-21 19:34:34 UTC
Permalink
Za czasow linotypow farba drukarska byla tak samo szkodliwa jak teraz czyli nieszkodliwa pod wzgledem mozliwosci zatrucia olowiem czy kobaltem. Farby oparte na pokoscie uzywane byly kiedys i sa uzywane teraz. To sa te same farby jesli idzie o ich podstawowy sklad. W procesie drukowania szkodliwy jest pyl jaki powstaje z papieru, rozpuszczalniki uzywane do mycia maszyn drukarskich ale nie suszka o ile ktos nia wodki nie zabarwia. Po wydrukowaniu suszka sie nie anihiluje ani nie wchodzi w zadne reakcje z farba. Ona jest katalizatorem. Zostaje na wydrukowanym papierze. I nikt z tego powodu nie choruje. W ksiegarniach tysiace ksiazek, w bibliotekach setki tysiecy ksiazek i zawod bibliotekarza i sprzedawcy ksiazek nie jest na liscie zawodow szkodliwych dla zdrowia w zakresie kontaktu czy zatrucia olowiem czy kobaltem. I nagle pajace wyskakuja przed orkiestre ze szkodliwoscia olowiu w farbie. Nie mam zielonego pojecia skad w narodzie sie taka glupota bierze. Wychodzi ze jest dziedziczna.
Adam
2019-02-21 16:57:24 UTC
Permalink
Post by Maciek
Mnie się zdaje, że tobie się coś zdaje. Sykatywa jest szkodliwa, a jak
watkodawca zamierza stosować olej, to już osobna sprawa. Mnie się najlepiej
wcierało w drobne elementy gołymi rękami.
Drukarze i zecerzy chorowali, dopóki ne wycofano linotypów i farb z
ołowiem. Poczytaj, zanim zaczniesz wprowadzać w błąd. //\/\aciek
A nie ma jakiś nieszkodliwych sykatyw?
W ostateczności można stosować sam zagęszczony olej, tylko schnie 2
tygodnie, ale komu się śpeiszy:)
Zenek Kapelinder
2019-02-21 18:10:23 UTC
Permalink
W ilosciach w jakich wystepuja sykatywy w olejach i pokostach wszystkie sa nieszkodliwe. Zagrozenia moga byc przy produkcji sykatyw i farb ale nie u detalicznego uzytkownika.
abomito
2019-02-21 19:45:49 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
W ilosciach w jakich wystepuja sykatywy w olejach i pokostach wszystkie sa nieszkodliwe. Zagrozenia moga byc przy produkcji sykatyw i farb ale nie u detalicznego uzytkownika.
Olewaj toto.
Są wierzący którym szkodzą szczepionki, gluten, laktoza, różne takie.
Nie mówię że nic nie szkodzi- sam miałem córkę uczuloną na białko krowie.
Ale faktem jest że doszedł nam jeden wierzący w szkodliwość sykatyw.
Cóż- każdy wierzy t co chce.Dopiero nawracanie jest różnie oceniane.
Ale ekologiczny olej lniany i samodzielnie czyszczony wosk jest w zasięgu
ręki, więc nie ma co kopii kruszyć.
Pozdro.abomito
Zenek Kapelinder
2019-02-21 20:47:47 UTC
Permalink
Tylko po co sie pierdolic i robic samemu jak w sklepach sa dedykowane preparaty. Maja gwarancje wsiakania, wysychania, trudnopalnosci itd.
abomito
2019-02-21 22:55:56 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Tylko po co sie pierdolic i robic samemu jak w sklepach sa dedykowane preparaty. Maja gwarancje wsiakania, wysychania, trudnopalnosci itd.
A tu się nie zgodzę.Własny pokost zacząłem robić, gdy pokost fabryczny okazał
się do dupy.To po co mam kupować badziew po ( nie pamiętam), gdy dokładnie
dopasowany do potrzeb mam po 7 zlotych za litr, a używalem wtedy dość dużo.
Ale sykatywą kupuję gotową.
Tak samo woski.Mogę kupić fabryczny dość drogi , mogę w podobnej cenie mieć
zrobiony tylko na pszczelim wosku. Tyle, że warto wiedzieć gdzie taki
stosować, go "wosk" z parafiny będzie czasem nawet lepszy.
Ale w wielu wypadkach są subiektywne odczucia.
Pozdro.abomito
Zenek Kapelinder
2019-02-21 23:31:35 UTC
Permalink
Dla mnie jedynym logicznym wytlumaczeniem zeby samemu to robic jest cena. Jesli zuzywa sie sto litrtow tygodniowo i jesli zrobic samemu wyjdzie 12 zlotych za litr a jesli kupowac 35 zlotych za litr to warto. Robota zadna bo trzeba pogotowac olej z ciezarkami od wywazania kol, ciezarki wielokrotnego uzytku i kosztuja ok 2 zlote za kilo. Ale jak ktos chce sobie krzeselka na tarasie zrobic to nie warto.
Adam
2019-02-22 09:32:24 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Tylko po co sie pierdolic i robic samemu jak w sklepach sa dedykowane
preparaty. Maja gwarancje wsiakania, wysychania, trudnopalnosci itd.
Jakie gwarancje, kto je daje, chyba uwierzyłeś w reklamę?
Problem w tym że w sklepach te preparaty są naprawdę wątpliwej jakości,
wysokiej cenie, oraz nieznanym składzie, dodatkowo sykatywy do olejów dodaje
się na gorąco a producenci (z oczywistych powodów ekonomicznych) dodają na
zimno i to też znacząco odbija się na jakości.
Adam
2019-02-22 09:29:06 UTC
Permalink
Post by abomito
Są wierzący którym szkodzą szczepionki, gluten, laktoza, różne takie.
Nie mówię że nic nie szkodzi- sam miałem córkę uczuloną na białko krowie.
Ale faktem jest że doszedł nam jeden wierzący w szkodliwość sykatyw.
Cóż- każdy wierzy t co chce.Dopiero nawracanie jest różnie oceniane.
Ale ekologiczny olej lniany i samodzielnie czyszczony wosk jest w zasięgu
ręki, więc nie ma co kopii kruszyć. Pozdro.abomito
Ale to nie żadna wiara, tylko podstawowa wiedza.
Jeśli w szczepionkach dla dzieci normalnie stosuje się rtęć, ołów i inne
toksyny w ilościach przekraczających normy 100 razy dla dorosłego zdrowego
człowieka, to trzeba być głęboko wierzącym żeby myśleć że to małemu dziecku
nie zaszkodzi.
Ołów i kobalt to są metale bardzo toksyczne nawet w niewielkich ilościach a
ja będę impregnował nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz.
Może olej lniany z woskiem pszczelim to nie najlepsze połączenie, pewnie
wystarczy sam olej lniany, ale zastanawia mnie dlaczego nie ma nie
toksycznych sykatyw?
Robert Wańkowski
2019-02-22 15:47:24 UTC
Permalink
Post by Adam
w szczepionkach dla dzieci normalnie stosuje się rtęć, ołów i inne
toksyny w ilościach przekraczających normy 100 razy dla dorosłego
zdrowego człowieka
A o tym można gdzieś przeczytać z wiarygodnego źródła?

Robert
Zenek Kapelinder
2019-02-22 17:39:40 UTC
Permalink
W internetach mozna przeczytac. Takie rozne Adamy o tym napisali. Zapewne uwaza rowniez ze szczepioni na polio nie dzialaja a to ze choroba przestala praktycznie na ziemi istniec to cud.
Adam
2019-02-22 19:37:06 UTC
Permalink
Post by Adam
w szczepionkach dla dzieci normalnie stosuje się rtęć, ołów i inne
toksyny w ilościach przekraczających normy 100 razy dla dorosłego
zdrowego człowieka
A o tym można gdzieś przeczytać z wiarygodnego źródła? Robert
Tak, można, jak chce ci się szukać i czytać, to znajdziesz wiarygodne
źródła.
Najlepiej to idź do apteki i kup sobie zestaw wszelakich szczepionek dla
dzieci, poczytaj skład na etykietach, zobacz jakie dawki są tam toksycznych
metali i porównaj je z granicą normy dla dorosłego człowieka. Przypomniała
mi się sytuacja, gdzie armia Węgier, czy Czech wycofała jakąś szczepionkę na
grypę, bo stwierdzili właśnie że ilość zawartego konserwantu (rtęć) jest
ponad 100 razy powyżej granicy normy dla dorosłego człowieka. Uznali tą
szczepionkę niezdatną dla zdrowego dorosłego żołnierza. Po wycofaniu tej
szczepionki, koncern wprowadził je do Polski do szczepienia dzieci. Jak
chcesz to znajdziesz nawet o tym.
Zenek Kapelinder
2019-02-22 21:00:25 UTC
Permalink
Na szczescie szczepienia sa obowiazkowe i Twoje pierdolenie nie ma sensu.
Robert Wańkowski
2019-02-23 08:07:44 UTC
Permalink
Post by Zenek Kapelinder
Na szczescie szczepienia sa obowiazkowe i Twoje pierdolenie nie ma sensu.
Tylko w praktyce niewiele to daje. Jak ktoś się zaweźmie, to nie
zaszczepi. A organa jakoś bez determinacji działają.

Robert
Zenek Kapelinder
2019-02-23 10:00:35 UTC
Permalink
Oj zebys sie nie pomylil. Po przypadkach odry skonczylo sie babce sranie ze mozna nie zaszczepic dziecka.
r***@konto.pl
2019-02-23 15:22:22 UTC
Permalink
Post by Adam
Post by Adam
w szczepionkach dla dzieci normalnie stosuje się rtęć, ołów i inne
toksyny w ilościach przekraczających normy 100 razy dla dorosłego
zdrowego człowieka
A o tym można gdzieś przeczytać z wiarygodnego źródła? Robert
Tak, można, jak chce ci się szukać i czytać, to znajdziesz wiarygodne
źródła.
Ale piertolenie.
Tam nawet rtęci nie ma, a to co ciemny lud bierze za rtęć to mógłbyś sam
znaleźć, ale widocznie czytujesz jakieś pierdy.
Ić stont.

Loading...