Post by SJSO różdżkarzach zapomnij, powtarzalność jest żadna, u geofizyków duża.
a to na jakiej podstawie piszesz?
SJS
Mialem podobny problem ,ale sobie poradzilem:
Zarowno u mnie jak i u innych sasiadow poziom
wody byl bardzo niski czyli 50-60cm(glebokosc studni 20m)
wiecej nie dalo sie kopac bo bylo jakies
"nie takie podloze sypkie czy cos takiego"
W praktyce powiedzmy raz na pol godziny mozna
wiaderko lub dwa wyciagnac.Wiec sasiedzi radzili sobie tak:
Co pol godziny ktos byl "odrywany od pracy" i
wyciagal wode ze studni do wiekszego zbiornika.
Mnie (jak sie wprowadzilem ) taka zabawa nie bardzo sie podobala.
Wiec uwiazalem czujnik poziomu wody do pompy wibracyjnej.
No takiej co to na targu (u Ruskich ) za 100zl mozna kupic.
Juz wtedy nie musialem pilnowac poziomu wody aby pompy
nie spalic.Po calej nocy uzbiera mi sie 300-500l wody
Beczke mam 1000l. Jak sie napelni to pompa wylacza sie.
Warunkiem jest aby byl staly naplyw wody, chociaz niewielki.
minimalny poziom wody w studni zalezy od zastosowanej
pompy.Mozna zejsc nawet do 20cm,Wiadrem z takiego poziomu
nie udalo by sie nabrac wody a i tak woda byla by
zmacona.W praktyce natrafilem na zabawna (??) historie.
Jak wlaczylem pompe pierwszy raz to nabrala wody,
jak sie poziom obnizyl to czujnik wykryl "brak obecnosci
wody" i pompe wylaczyl. Ale po wylaczeniu woda z weza
(20m) zaczela sie cofac do studni, czujnik wykryl
obecnosc wody i zalaczyl pompe....i tak w kolko!
Musialem zalozyc zawor zwrotny na dole.
Obecnie mamy juz wodociag i sasiedzi polikwidowali
studnie, ja nie. Do podlewania w dalszym ciagu uzywam
wody ze studni, a ostatnio do picia bo jest o niebo
lepsza od tej wodociagowej(i tansza!) ktora ostatnio
jest okropna. (Podejrzewam ze ja bardzo mocno dezynfekuja
po ostatnich zanieczyszczeniach "colli" w jednej miejscowosci
co podawala prasa.)
Rylen