Post by s***@gmail.comPost by MPost by Maciek StachuraMoże dla tego materiału 24 cm to jest jeszcze dopuszczalna
grubość ściany... W końcu to nie wierzowiec...
Policzyłem to koleny raz i wytrzymałościowo jest wielokrotny (co najmniej 10
krotny) zapas nawet przy takim posadowieniu bloczków - piszę o moim
przypadku, gdzie przy 100m2 parteru jest 70m bieżących ścian nośnych + słup
z własną stopą. Wiec to chyba nie to. Po wielu konsultacjach (nie tylko z
Wami) i przemyśleniach podejrzewam że pęknięcie jest spowodowane
naprężeniami termicznymi świeżych bloczków (długa prosta ściana bez
przewiązań) w połączeniu z mikroskopijnym osiadaniem ściany na warstwie
folii i lepiku. Na pewno dodatkowe zbrojenia np w co drugiej warstwie
bloczków zapobiegły by temu. Wszyscy chcący budować jednowarstwowo z ytonga
36,5 powinni wziąć to pod uwagę.
sorry kolego, procedura obliczeń statycznych ścian jest troszkę
bardziej skomplikowana niż siła/powierzchnia, norma na obliczanie
konstrukcji murowych ma ze sto stron , już pomijam fakt że samo
zbieranie obciążeń to wymaga też znajomości statyki. Ale nieważne,
kupiłeś gotowy projekt więc na pewno ktoś go zaprojektował. Ribbona
nie słuchaj, to klasyczny szaleniec boży który owszem czasem ma
rację , ale nigdy nie wie on kiedy, i dopóki pisze on że budowlańcy to
pijaki i złodzieje, ch... mu w d.., ma prawo swoje gorzkie żale
wylewać, jak każdy wolny człowiek w tym kraju. Ale gdy udziela rad, to
naprawdę staje się niebezpieczny, bo nie ma nawet bladego (powtarzam
bladego) pojęcia o fizyce, a o statyce czy wytrzymałości to w ogóle
zerowe.
Co do ściany - wg mnie bloczki mogły być źle wysezonowane, zwłaszcza
że jak piszesz nie znalazłeś innych rys, prawdopodobnie są też na
innych ścianach, ale tak małe że jeszcze niedostrzegalne. Jeśli
budynek ma prawidłowe wieńce, zbrojenie kotwiące stropów itp nie jest
to nic groźnego. Zbrojenie naroży faktycznie by zapobiegło temu, ale
problem polega na tym że akurat dla ytonga nie ma dobrych systemów
zbrojących- bo muszą być to pręty/płaskowniki ze stali nierdzewnej lub
specjalnie lakierowane, i wtedy nie da się zrobić cienkiej spoiny 3mm
ale odpowiednio grubszą, co trochę niweczy zalety ytonga (tylko
zachowanie cienkiej spoiny gwarantuje właściwą termikę przegrody). Są
co prawda w takie płaskowniki z nierdzewki w systemie, ale to tylko do
kotwienia ścian działowych się używa, więc nie są za długie.
Z drugiej strony, trzeba też mieć trochę rozsądku - jeśli na ścianie
długości 13m pojawia się 0,3mm rysa, to nie jest to jakieś aberacyjne
zachowanie materiału, w końcu kupiłeś zwykłe bloczki , i zbudowałeś
dom a nie akcelerator neutronów czy innego cholerstwa. Ytong jest
bardzo słabym materiałem i nie nalezy spodziewać się po nim cudów.
Ktoś tu pisał żeby ścianę skleić- to dobry pomysł, proponowałbym
poczekać z tym jeszcze kilkanaście tygodni. Są gotowe systemy, np.
Helifix albo Brutt-Saver, mają aprobaty itp, można zastosować
profilaktycznie w 4 narożnikach.
I najważniejsze co też ktoś pisał- dom ma służyć temu, żeby w nim
mieszkać. Na 100% dom Ci się od tej rysy nie zawali, ciesz się swoim
nowym domem i swoim życiem. Takie wyszukiwanie bakterii w gównie nie
jest dobrym sposobem na życie IMHO.
Wybacz, ale chyba niezbyt dokładnie czytasz. Gość pisze,
cyt."...podejrzewam że pęknięcie jest spowodowane
naprężeniami termicznymi świeżych bloczków (długa prosta ściana bez
przewiązań)". I to jest główna przyczyna. Mam nadzieję, że autor tego
tekstu ma na myśli brak przewiązań ze ścianami wewnętrznymi, bo nie
sądzę aby bloczki były stawiane bez wiążącego zakładu(nie jestem
murarzem stąd takie nazewnictwo). Następna sprawa to bloczek 36,5
postawiony na ścianie fundamentowej 24 i w dodatku bez wieńca - czy z
oszczędności ? Nie trzeba być wielkim znawcą żeby zauważyć idiotyzm
takiego rozwiązania. Wytrzymałość takiego bloczka maleje. Dodając do
tego jeszcze jego niską konstrukcyjną gęstość, czyli odporność na
ściskanie i mamy odpowiedź. W tym miejscu zgodzam z Ribbonem, że tak
ściany mogą się rozjeżdżać. Ja nie znam się na procedurach obliczeń
statycznych ścian, ale wydaję mi się że wystarczy odrobina wyobraźni.
Same obliczenia nie zawsze wystarczą. Czasem trzeba trochę gorliwiej
podejść do sprawy, zwłaszcza na etapie fundamentów. Piszesz, że nie ma
systemów zbrojących dla ytonga. Ja o takich nie słyszałem. Słyszałem za
to o zbrojeniach, które można z powodzeniem stosować w spoinie cienkiej
i nieważne, czy to jest ytong.
Ja właśnie takie zbrojenie zastosowałem. Kiedy zapytałem o nie w dużej
centrali budowlanej, to wywalono na mnie oczy. Następnie po kilku
minutach poszukiwań w różnych folderach znaleziono ten właściwy.
Niestety pomimo zamówienia złożonego w dużym składzie budowlanym
musiałem zapłacić ponad 60 zł. kosztów przesyłki, gdyż byłem pierwszym i
jak sie orientuję jedynym klientem, który to coś kupił za kwotę ok. 700
zł. Tylko tak jak pisał Ribbon trzeba wiedzieć, że coś takiego istnieje.
Powinni o tym wiedzieć projektanci, inspektorzy budowlani i wykonawcy,
którzy w większości niestety się nie edukują. Piszę w "większości"
celowo, bo np. moi zbrojarze byli zawodowcami. Nie musieli zaglądać do
projektu, a i tak zrobili podobnie, a nawet lepiej. Dla przykładu
wykonali podwójne zbrojenie schodów na całości, czy dodatkowe żebra w
miejscach ścian działowych. Z kolei w przypadku ekipy stawiającej ściany
już tak kolorowo nie było. Musiałem dosłownie stać przy nich i
nadzorować każdy fragment muru. Jak nie zdążyłem dopilnować, to nie
włożyli zbrojenia w spoinę. Innym razem zapomnieli o blaszkach do
wiązania ścian działowych itd. Ja podobnie jak Ribbon buduję pierwszy
raz w życiu. Nie jestem murarzem, jednak wiele rozwiązań w moim domu
zastosowano w wyniku mojego nalegania. Inspektora wcale ta budowa nie
interesuje. Przyjechał tylko na sprawdzenie ław fundamentowych oraz płyt
stropowych. Resztę nadzoruję ja, laik.
Pozdrawiam