Post by Marek DyjorPost by tornadPost by Marek DyjorPost by Kanejak widac płatwie są na roznych wysokosciach ale konstruktor (nie
architekt) stwierdzil ze jest ok. Wynika to z rozkladu scian nosnych
Wiele zalezy od tego co piszesz czyli układu scian nosnych (i
wieńców) które trzymają sciany boczne przed rozjechanie się na boki.
A niby dlaczego mialyby sie "rozjechac" na boki? Wydaje mi sie, ze
kazda krokiew pracuje jak belka podparta na dwu podporach; murlata i
platew. To nie ma znaczenia, ze ona jest nachylona pod katem do
poziomu, gdyz zarowno na murlacie jak i na tej platwi sa zaciecia,
poziome schodki, ktore uniemozliwiaja powstawanie sil poziomych.
Owszem, gdyby platwi nie bylo no to oczywiscie pomiedzy dwoma
krokwiami ustawionymi w trojkat powstalaby wypadkowa sila pozioma
rozpierajaca murlaty i sciany na zewnatrz. Ale tu tak nie jest. Ten
krotki szczytowy odcinek krokwi powyzej platwi mozesz traktowac jako
wiszacy i bedzie stal niezaleznie od tego czy jest powiazany z
przeciwlegla krokwia czy nie. I w tym jest cala filozofia.
mam wrażenie że się mylisz...
w sumie nie jestem konstruktorem ale narysuj sobie rozkład sił w punktach
podparcia...
w punkcie podparcia działa siła skierowana w dół oraz siła skierowana na
zewnątrz te siła muszą być równowazone przez siły reakcji podpory. Jeśli nei
mamy żadnych jętek czy kleszczy to siły te musza być rownowazone przez
sztywność wieńców, na długich scianach siły moga być zbyt duże i sciany się
moga rozjechać albo trzeba by zrobić strasznie mocno zbrojone wieńce :)
Lomatkobosko...
Mamy dwie podpory; jedna jest murlata albo platwia czy platew dolna i druga,
platew posrednia srodkowa czy po prostu platew. Bo jeszcze tu w hameryce
stosuje sie platwie szczytowe czy kalenicowe po naszemu zwane. Zostanmy przy
dwu, platew dolna i posrednia. Jak one sa umocowane nie jest wazne, leza,
jedna ma murze druga na pionowych slupach. I najwazniejsza ich cecha jest to,
ze ich gorne powierzchnie sa poziome. I teraz gdybys na tych belkach polozyl
krokiew no to ona natychmiast zjedzie w cholere na dol i bedzie szczescie gdy
kogos nie zabije. Jesli przybijesz ja gwozdziami no to te gwozdzie beda
scinane i przy pewnym obciazeniu prawdopodobnie zostana zgiete, wyrwane i
krokiew zsunie sie jak po masle i wbije w ziemie. Chyba rozumiesz i
akceptujesz to co napisalem do tej pory?
Ale jesli w tej krokwi zrobisz naciecia o przekroju trokata prostokatnego ale
takie, ze ta krokiew bedzie niejako pasowac do tych dwu platwi, na ktorych
bedzie dlugie lata lezec, to juz jest zupelnie inna historia. Pozioma czesc
zaciecia krokwi bedzie lezec na poziomej powierzchni platwi. Tak pan bozia
stworzyl, za grawitacja ma kierunek pionowy. Powierzchnia styku krokwi i
platwi jest pozioma... Nawet na lodzie gdy polozysz mydlo no to jak wiatr nie
zawieje to ono sie nidzie nie ruszy. Nie umiem Ci tego jasniej wytlumaczyc.
Zapewne i tak nie uwierzysz wiec niech sedzia w sporze bedzie doswiadczenie.
Napewno masz w domu jakies schody. I model krokwi czyli jakas drewniana
listwka bedzie potrzebna. Poloz listwke na dwu sasiadujacych atopniach no to
ona po nich pojedzie w dol. Ale jesli pilka, nozem, cyrkularka, siekierka,
laubzega czy innym dzigso natniesz w tej listwce dwa trojkatne wciecia
pasujace do krawedzi tych schodkow no to ona nigdzie juz sie nie ruszy. Malo,
mozesz na niej powiesic czy polozyc dowolnie duzy ciezarek a nawet sam na niej
stanac to Ty sie z niej zeslizniesz a ona ta listewka, jesli bedzie
dostatecznie mocna i sie nie zlamie, to zostanie tam gdzie ja ustawiles. Zadne
sily ani skladowe poziome sil w tym ukladzie nie maja prawa powstac i nie
powstaja. Jest tylko nacisk i reakcja w pionie.
DLaczego to tlumacze. Ano dlatego, ze znakomita wiekszosc ludzi, ktorzy nie
maja wyobrazni lub nazwijmy to kultury technicznej bedzie twierdzic tak samo
jak Ty. Znam to z doswiadczenia. Ostatnio robilem maly daszek o
nachyleniu "az" 1:4 i moj mlody pomocnik za chiny nie chcial puscic polozonej
na platwiach, dopasowanej krokwi bojac sie, ze jak ja pusci to ona sie zaraz
zsunie. Jedna reka szukal gwozdzia i mlotka nie wiedzac jak tego gwozdzia
jedna reka wbic. W koncu puscil. Nie zsunela sie. Malo, ostroznie na niej
stanalem i tez ustala. A moj pomocnik palpitacji serca dostawal no bo jak bym
z ta nieprzybita krokwia spadl a dosc wysoko bylo, to kto by mu za robote
zaplacil?
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl