Post by quentUżytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
Prywatne autobusy tez pod taksowki podciagniesz?
Na wolnym rynku nie ma to znaczenia. Każdy wozi tym czym mu się najlepiej
opłaca.
Przeciez wozisz i dzis pisalem juz o tym. Ten przewoz osob TAKI to wlasnie
takie wozenie bez licencji na taksowke w cenach umownych.
Z taksowkami jest tez ciekwa rzecz. Jezdza calymi dniami rowniez emeryci.
Nie placa zusu tylko skladke zdrowotna, maja co miesiac emeryture i stac ich
na jezdzenie dla zabicia czasu. Tego im nikt zabronic nie moze, przy
"zabieraja" miejsca pracy.
Post by quentTo ja polecam Keynsa. :-)
Zdaje się, że któryś z przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii dostał
Nobla za obalenie teorii Keynesa.
Ale OK. Rozumiem, że Ciebie bardziej przekonują jego teorie.
A co ma do mnie przemawiac? To teoria jakich wiele, ciekawa o tyle, ze
pisana na gruzach kryzysu. Warto poznac czasem inny punkt widzenia dobry na
tamte czasy i nie koniecznie na dzisiejsze. Ale pisales, ze w wolnym rynku
nie ma kryzysu. Podalem przyklad, ze jednak sie zdazyl. Keyns nic do tego
nie ma.
Post by quentNo jak sie nie udaje? Rok 1991 u nas, stopa inflacji o ile pamietam 1200%
i byla najwyzsza w historii. Zobacz jaka mamy obecnie.
Obecnie jesteśmy w ciemnej dupie.
Nie widzisz tego?
To nie jest problem do dyskusji w kontekscie wplywu na gospodarke. Pisales,
ze nie da sie na nia wplywac. Wybacz inflacja 1200% a kilka % dzis to jednak
znaczna roznica. Wbrew pogladom takim jak Twoje ja jestem wiekszym
optymista. Oczywiscie rowniez uwazam, ze UE to socjalizm i nie rozumiem
zupelnie np. doplat do rolnictwa, ale z drugiej strony znam powod
dotowania. Przyjdzie czas unia sie rozleci i znow bedzie dobrze. :-)
Post by quentJezeli nikt nie drukuje bez sensu to dziala.
Dziś wszyscy drukują!
Banki Centralne rozpleniły pieniądz fiducjarny. Dziś pieniądze powstają z
niczego :-(
Waluta słabnie.
Poczytaj moze jednak Friedmana ktorego sam tu powolywales a dowiesz sie skad
i dla czego sie bierze.
Pieniadz od czasu porzucenia paryteru nie przedstawial zadnej wartosci. Nie
przedstawia tez i dzis. Najwiekszym paradoksem pieniadza jest to, ze jest
akceptowany bo jest akceptowany, ale jego ilosc na rynku jest scisle
kontrolowana. W skrocie zbyt duza ilosc pieniadza to inflacja i spadek sily
nabywczej, zbyt mala ilosc pieniadza do deflacja i stagnacja. Sztuka polega
na tym, zeby pieniadza bylo tyle ile powinno byc a dba o to konstytucyjnie
bank centralny. Tylko bank centralny, w normalnych gospodarkach calkowicie
niezalezny od rzadu.
Post by quentA tak znam poglad JKM na temat szkoly i nauki przez rodzicow w domu.
Napisałem 3 kopki. Bo chodzi też o sport, budownictwo, pocztę i znów "...."
Odnośnie do szkół, nauki.
Rodzić powinien móc decydować czego ma się uczyć jego dziecko, bo to JEGO
dziecko.
Dziś Twoje dzieci są trochę Twoje, trochę moje ;-)
Ja moze prosty chlop jestem i nie do konca wiem czego moje dziecko powinno
sie uczyc. Moze lepiej wiem czego nie powinno sie uczyc. I z matematyki
radze sobie z calkowaniem i rozniczkowaniem, ekonomia to moja specjalizacja,
informatyka tez, ale o innych przedmiotach pojecie moge miec szczatkowe.
Gorzej jak edukacje powierzymy takim co w ogole maja szczatkowe pojecie o
czym kolwiek. A przy okazji nie uwazam, ze moje dziecko jest moja
wlasnoscia. Dbam o szacunek wlasnego dziecka tak samo jak o inne rzeczy, bo
tego nie dostaje sie tylko dla tego, ze jest sie rodzicem. A tego czego nie
ucza w skole zawsze moge nauczyc w domu. Szkola w mojej edukacji mojego
dziecka wcale mi nie przeszkadza i dla mnie to zaden argument.
Post by quentWidze
przy okazji dzieci tych ze slumsow i ich ksztalcenie przez rodzicow.
Socjaliści na siłę chcą wszystkich wokół edukować, być za innych
odpowiedzilnymi... ehh
Lepiej jak nie umieli pisac?
Post by quentJakie to proste. :-)
Przede wszystkim sprawiedliwe.
I to nie "sprawiedliwe społecznie" jak to ma miejsce dziś z "opieką"
państwa ;-)
Zresztą wystarczy włączyć TV, w którym jest cała masa programów typu
"uwaga", w których ciągle pokazywana jest ta pomoc państwa a raczej jej
brak.
OPSy nie wiedzą zwykle nic o problemach konkretnych ludzi. Sąsiedzi także
niewiele, bo przez to istnienie tej państwowej niby-pomocy, zanikły
wszelkie więzy społeczne. Ludzie myślą - źle się u kogoś dzieje? Państwo
niech się nimi zajmie, pomoże.
Potem okazuje się jednak, że po programie pojawia się konkretny odzew
prywatnych osób z pomocą. Czyli udaje się.
Ludzie lubią sobie pomagać pod warunkiem, że wokół panują sprawiedliwe
zasady dla wszystkich i nie muszą oglądać ciągle pijanego sąsiada, który
dostaje dodatek mieszkaniowy z ich kieszeni.
Nie sposob sie nie zgodzic. Niestety mysle, ze systemowo to uproszczenie.
Pozdro.. TK